Fakt nadejścia wiosny co roku zauważam w momencie, gdy w sklepach pojawiają się sandały. Nagle okazuje się, że „to już”, że wypadałoby uzupełnić garderobę zgodnie z aktualnymi trendami, wygrzebać z czeluści łazienki samoopalacz i cóż… przeprosić się z siłownią. Nowa pora roku to także dobra okazja do przyjrzenia się komunikacji w mediach społecznościowych i zjawiskom, które odgrywają w nich aktualnie kluczowe role. Przed Wami 5 kierunków, które uważam za pierwszoplanowe w drugim kwartale 2017 roku.
WIARYGODNOŚĆ
Kiedy zaczynałam pisać ten tekst kilka dni temu, tym aspektem planowałam zająć się w dalszej jego części. Dzisiaj po prostu muszę zacząć od tego punktu. Zamieszanie, które rozpętało się wokół viralowej akcji Reserved – słowem – wygrało Internety. Nie wiem czy atmosfera towarzysząca całej sytuacji jest tym, co twórcy kampanii (agencja Warsaw Creatives) chcieli osiągnąć, ale nie da się przejść niej obojętnie. Mój problem posiadania własnego zdania na ten temat polega na tym, że akcja poszukiwania Wojtka przez Dee Dee ominęła mnie szerokim łukiem w swojej pierwszej, niewinnej jeszcze osłonie. O tym, że „coś się dzieje” dowiedziałam się, gdy prawda wyszła na jaw i zaczęły ją komentować branżowe media oraz branżowi celebryci tacy jak Paweł Tkaczyk, czy Natalia Hatalska. Nie wiem jak Wy, ale ja z Hatalską mam tak, że jak ją czytam to łykam wszystko jak młody pelikan.
Cytując: „(…)kampania Reserved wypada słabo. Jeszcze mocniej bowiem podważa zaufanie, które i tak jest na rekordowo niskim poziomie. Firmy, które chcą „przetrwać” w świecie postprawdy, nie mogą tej prawdy jeszcze bardziej naginać. (…) firmy, które będą w przyszłości osiągać sukces, to firmy „błękitne” – czyli te, które poza stawianiem na technologie, zrównoważony rozwój, proekologiczne podejście, będą po prostu – uczciwe.”
Z tak postawioną tezą trudno dyskutować, wszak wszyscy dążymy przecież do lepszych wersji siebie. Jednak gdybym dla swojej marki mogła wygenerować taki ruch i zainteresowanie (w tej chwili prawie 2 200 000 odsłon i ponad 7 000 udostępnień na YT oraz dziesiątki publikacji w różnego rodzaju mediach, czyli AVE sięgające już pewnie nie setek tysięcy, a milionów złotych) i nikomu przy tym nie wyrządzić znaczącej krzywdy, to tak, zrobiłabym to.
INfLUENCERZY
Jest kilka grup, nazwijmy je, zawodowych, do których mam mieszane uczucia. Oprócz polityków i lekarzy, są to hostessy oraz różnego rodzaje blogerzy, vlogerzy, youtuberzy i inny –erzy wpływający na tzw. opinię publiczną. Pech chce, że z racji wykonywanego zawodu z jednymi muszę pracować bardzo często, a z drugimi – no właśnie – pracuję za rzadko. Bill Gates powiedział, ze gdyby miał ostatniego dolara, wydałby go na PR. Ja wydałabym go na influenc era. Gdyby ten oczywiście po jednego dolara zechciał się schylić…
Bardzo ważnym działaniem, często przy strategii budowania marki pomijanym, jest wyłonienie grupy „przyszłych klientów” (ze względu na wiek i idącą za tym moc zakupową)i „klientów aspirujących” (ze względu na skłonności psychologiczne). Klient przyszły to taki, który nie wydaje swoich pieniędzy, ale po pierwsze – ma wpływ na decyzje zakupowe podejmowane w gospodarstwie domowym, po drugie – w perspektywie 2, 5, 10 lat będzie w pełni mocy zakupowej. Szalenie ważnym jest, aby zaistnieć w jego świadomości odpowiednio wcześnie. Jako młody człowiek jest o wiele bardziej podatny na treści reklamowe, do tego w swojej młodzieńczej beztrosce wiąże je często z pozytywnym skojarzeniami. Kto z nas nie uśmiecha się na wspomnienie słodyczy z dzieciństwa? Gdy taki konsument dorośnie, pewne marki zajmują już w jego świadomości odpowiednie pozycje i mniej wysiłku będzie im zajmowało wpłynięcie na decyzje zakupowe.
Klient aspirujący to z kolei taki, który swoją pozycję społeczną opiera na podziwie ze strony otoczenia. Poczucie to buduje poprzez otaczanie się prestiżowymi produktami, cenionymi markami, często przekraczającymi jego rzeczywiste możliwości finansowe. Równie duże znaczenie będzie miał dla nich nie sam produkt, ile to kto go reklamuje lub używa. W komunikacji z tymi dwoma bardzo licznymi grupami konsumenckimi szczególnie skuteczne będzie wykorzystanie znanych osób. Pamiętając oczywiście o tym, że dzisiaj nie wystarczy już tylko znajoma twarz na billboardzie.
ROZSZERZONE FUNKCJE SPRZEDAŻOWE
Nie jest to nowość, ale od jakiegoś czasu Facebook proponuje podpowiadanie klientom produktów np. z lookbooka odsyłając ich od razu do strony bądź sklepu internetowego. Lub po prostu profilu na FB jak kto woli. Kapitalny sposób na połączenie treści wizerunkowych z treściami sprzedażowymi. Możemy pozwolić, aby zdjęcie pozostało czystym i wolnym od np. informacji o cenie produktu. Za to pod spodem precyzyjnie pokazujemy klientowi jaki model butów, czy okularów ma na sobie modelka. Informujemy o tym, że są też inne kolory. I że dla chłopaka też coś się znajdzie. Fajne!
LIVE STREAMING
Kopalnia możliwości! Absolutna przyszłość komunikacji, w połączeniu z VR-em lub AR-em (Virtual Reality i Augmented Reality) zmienią naszą codzienność, a z nią zakupy. Dzisiaj retail przestaje przepychać się z e-commercem, a zaczyna szukać możliwości współpracy. Te dwa z pozoru wrogie sobie światy mogą się świetnie uzupełniać i przy zachowaniu odpowiednich proporcji oddziaływać na poszczególne grupy wiekowe i społeczne. Try walking in my shoes jak śpiewali niegdyś Depesze zyska nowe znaczenie. W rozszerzonej rzeczywistości.
CONTENT WIZUALNY
Jako ludzkość zatoczyliśmy koło. Komunikację z jaskiń przenieśliśmy co prawda do Internetu, ale znowu komunikujemy się głównie obrazem. Pamiętajcie o tym planując swój dialog z klientem. Zadbajcie o to, aby w ułamku sekundy nie tylko rozszyfrował Wasz komunikat, ale zapamiętał kto do niego mówił. Infografiki, wideo, zdjęcia, rysunki, animacje… Możliwości jest nieskończenie wiele i artyści znów są w cenie!