Ultrafiolet, pastele, paski i mocne kontrasty. Nowoczesne materiały PVC, niezmiennie królujący dżins oraz wielki powrót lat 80. Jeśli śledzicie najnowsze trendy, to z pewnością znacie to wszystko. Widzicie je w witrynach sklepowych oraz w przeglądach regularnie publikowanych na łamach magazynów. Pójdźmy jednak nieco dalej. Jakie tendencje stały się dominujące w 2018 roku? W jaki sposób myśli współczesna moda i co ciekawego ma do powiedzenia?
Zrównoważenie
Regularnie zmieniany asortyment w sklepach odzieżowych, który musi być zgodny z charakterem coraz to nowych trendów, częste wyprzedaże oraz akcje promocyjne – moda i towarzyszący jej konsumpcjonizm nie przez przypadek zyskały opinię niebezpiecznych dla środowiska. Prędzej czy później, na rynku napędzanym przez ideę „fast fashion”, według której konsument pragnie więcej, szybciej i taniej, musiało pojawić się przeciwstawne zjawisko. I tak, do głosu coraz silniej dochodzi moda zrównoważona, a wraz z nią rośnie liczba coraz bardziej świadomych klientów.
Ogromny wzrost znaczenia zrównoważonego rozwoju zauważa platforma WGSN, jedna z najbardziej kluczowych agencji, zajmujących się przewidywaniem trendów. Opisując powyższe zjawisko, zaznacza, że obecnie tzw. ekorozwój to „coś więcej niż zwyczajna praca nad zrównoważonymi kolekcjami”, to także „tworzenie nowych ekosystemów etycznych, które obejmują całościowy pogląd, oparty na uczciwych praktykach i zrównoważonej produkcji”. Obserwując zmiany, jakie obecnie się dzieją na rynku mody, można zauważyć, że zrównoważony rozwój już dawno przestał być postrzegany jako zjawisko niszowe. To, co przede wszystkim zaczyna coraz bardziej przyciągać uwagę konsumenta, to autentyczność danego produktu. Innowacyjne i odnawialne tkaniny, nowoczesne technologie produkcji, które nie godzą w równowagę środowiska, stały się kluczem dla rozwoju wielu marek. Z koncepcją zrównoważonej mody powoli zaprzyjaźniają się znane sieciówki. Efektem jest chociażby linia H&M Counscious, która powstała zgodnie z założeniami idei recyclingu i pojawia się na półkach szwedzkiej marki regularnie od 2011 roku. W ślady H&M poszła również Zara, która w 2016 roku wprowadziła do swoich kolekcji linię #JoinLife. Współcześni klienci coraz rzadziej ulegają urokowi niskiej ceny i coraz częściej zwracają uwagę na jakość proponowanych produktów. W relacji, jaka wytworzyła się między konsumentem a marką, wyraźnie widać silny stosunek emocjonalny. Jeśli dany produkt nie działa na czyjeś emocje ani nie kryje się za nim żadna historia, zdecydowanie daleko mu do pożądanej autentyczności.
Feminizm
Moda nie od dziś stara się wyrażać społeczne nastroje, jednak dopiero w ostatnim czasie jej głos zyskał na sile, przede wszystkim w kwestii równouprawnienia kobiet. Pierwsze sygnały nadchodzących zmian można było zauważyć już w październiku 2014 roku, kiedy to pokaz marki Chanel przeobraził się w finale w manifestację opatrzoną hasłami, takimi jak „Ladies First”, „Free Freedom” czy „Women’s Rights Are Alright”. Wówczas jeszcze nikt nie traktował siły tego przekazu na tyle poważnie, by mówić o nim w kontekście feministycznego trendu. Obecnie słowo „feminizm” zyskało nowe znaczenie i nie jest już tylko suchym terminem wyjętym z podręcznika historii, ani też pejoratywnym określeniem grupy rozkrzyczanych kobiet, które z założenia nienawidzą rodzaju męskiego. Niestabilna sytuacja społeczna w wielu krajach, w których godzi się w podstawowe prawa kobiet, sprawiła, że feminizm zyskał jedną z ról pierwszoplanowych. Atmosfera zrobiła się jeszcze bardziej gorąca i niespokojna, kiedy światło dzienne ujrzała afera Weinsteina – wówczas już nie tylko aktorki, będące ofiarami molestowania seksualnego przez hollywoodzkiego producenta, mówiły głośno #MeToo. Ta deklaracja stała się ważna dla wielu kobiet – bez względu na wiek, rasę, zawód czy miejsce zamieszkania.
Współczesna moda stoi blisko kobiet, dlatego nie mogła pozostać wobec nich obojętna. Czasy, w których prym wiodły krępujące ciało gorsety już dawno są za nami – dziś modne kobiety mogą być kim chcą i wyrażać to przez modę, która nie ulega już żadnym utartym schematom. Naprzeciw ich potrzebom wyszli projektanci mody, proponując im szereg możliwości – od klasycznych sukienek po sportową garderobę. Silnym trendem stały się T-shirty z feministycznymi sloganami – szczególnie słynne koszulki z hasłem „We Should All Be Feminists” Diora. Dziś kobiecość wychodzi poza definicję jednego trendu, a moda udowodniła, że jest czymś więcej niż zbiorem ładnych ubrań.
Zestaw
Kropki z paskami, sport z falbankami, a może po prostu klasyka? Nie wiecie, co najlepiej zagra? Nie musicie się o to martwić, gdyż od tego rodzaju stylizacyjnych dylematów uchronią Was niektóre marki. Jak się okazuje, pomysł na przedstawianie na łamach magazynów tylko i wyłącznie gotowych stylizacji z wybiegów to praktyka stosowana przez coraz większą liczbę projektantów. Według portalu „Business of Fashion” restrykcyjne zasady dotyczące prezentacji swojego wizerunku w mediach wprowadziły m.in. Céline, Christian Dior, Balenciaga, Louis Vuitton czy Calvin Klein. Powód? Znacznie mocniejszy przekaz i spójna wizja, które mówią sporo o samej marce. Jakie w tym wszystkim jest miejsce klienta? Oczywiście, może bardziej utożsamiać się z daną marką.
Pomysł na sprzedawanie mody w zestawie z dnia na dzień zyskuje na popularności. Według specjalistów od marketingu, taka koncepcja niesie za sobą sporo korzyści dla klientów, którzy kupując coś „w pakiecie”, wydają znacznie mniej pieniędzy. Kolejna zaletą jest oszczędność czasu w trakcie zakupów oraz pewność, że w danym zestawie będziesz wyglądać dobrze.
Taka strategia jest również bardzo opłacalna dla marki, gdyż pojedyncze rzeczy nie cieszyłyby się aż tak wielkim powodzeniem jak te proponowane w zestawach (tę decyzję podjął m.in. Kanye West, którego hitem sprzedażowym są oczywiście słynne buty #YeezyBoosts i pozostawiają daleko w tyle inne produkty z jego kolekcji).
Kto na tym traci? Przede wszystkim styliści, którzy największą satysfakcję w pracy czerpią w momencie, kiedy jest ona kreatywna. „Nie jesteś dobrym stylistą, jeśli korzystasz z gotowych stylizacji. Jesteś wówczas tylko garderobianym” – cytuje wypowiedź redaktorki Alexandry Carl z Rika Magazine portal „Business of Fashion”.
Grafika tytułowa via usmagazine.com